Wydarzenie roku 2018 – polska edycja Vogue

14 lutego 2019 roku minie dokładnie rok od kiedy możemy być dumnymi posiadaczami własnego magazynu Vogue i portalu vogue.pl. To właśnie wtedy światło dzienne ujrzał pierwszy numer polskiego Vogue’a z Anją Rubik i Małgorzatą Belą na tle Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie na okładce. Okładce, która wywołała wiele emocji. Jedni byli zdania, że jest ona oryginalna, zupełnie różna od wszystkich nam znanych na całym świecie okładek magazynu Vogue, inni natomiast byli nią całkowicie zawiedzeni bowiem zupełnie nie spełniła ich oczekiwań. Ci zawiedzeni byli zdania, że okładka dokładnie pokazuje to jaka jest Polska – szara, bura i ponura, a Pałac Kultury i Nauki (który nieodmiennie od 1955 roku wywołuje skrajne emocje), nie jest obiektem, który powinien znaleźć się na pierwszej okładce Vogue’a, bowiem jest jedynie symbolem radzieckiego panowania w Polsce w czasach PRL-u.

Jedno jest pewne, pierwsza okładka polskiego wydania czasopisma o modzie Vogue – wywołała wiele skrajnych emocji. Ale czyż nie o to chodziło? Cytując klasyka „Nie ważne jak o tobie mówią, ważne by mówili”. 

Mnie prywatnie pierwsza okładka polskiego Vogue’a bardzo się podobała, ale nie stała się moją ulubioną (o okładkowych faworytach naszej damskiej części zespołu możecie przeczytać bonusowo na końcu artykułu).

Ci, który czytali już kiedyś pisane przeze mnie artykuły na pewno doskonale wiedzą, że w poruszanych przeze mnie tematach bardzo lubię odnosić się do historii i kontekstu w jakim dana rzecz, marka, czy wydarzenie powstało. W przypadku czasopisma Vogue musimy przenieść się do Stanów Zjednoczonych, a konkretnie Nowego Jorku do roku 1892. To właśnie wtedy ukazał się pierwszy numer tygodnika towarzyskiego Vogue. Pierwotnie Vogue był określany jako bogato ilustrowane pismo o życiu socjety i modzie. W 1909 roku wydawca Conde Nast postanowił kupić tygodnik Vogue i zaprowadzić w nim szereg zmian. Między innymi przeładowane ozdobnymi rysunkami okładki magazynu, uprościł i sprowadził do czystszej i bardziej eleganckiej formy. Zaczął również drukować magazyn na dużo lepszym papierze co bezpośrednio przełożyło się na ilość sprzedanych egzemplarzy Vogue’a. Obecnie magazyn Vogue jest wydawany w 24 krajach na świecie, między innymi w Polsce. Na okładkach tego magazynu na przestrzeni ponad stu lat pojawiały się takie sławy jak Sophia Loren, Hillary Clinton, Kate Middleton, Michelle Obama czy też księżna Diana, a w 1939 roku Vogue pokazał na okładce również prace Salvadora Dalego.

Wracając jednak to bardziej współczesnych czasów, z perspektywy minionego roku mogę z całą pewnością stwierdzić, że nasz polski Vogue dostarcza, poza oczywistymi walorami estetycznymi, dużej dawki dobrze napisanych tekstów o kulturze, sztuce, muzyce, a czasem nawet polityce. W Vogue’u znajdziecie wszystko to, co jest ważne dla kobiet. Bardzo podoba mi się to, że promuje się w nim silne, niezależne ale jednocześnie zupełnie normalne i takie „bliskie” każdej z nas kobiety, które osiągnęły sukces w danej dziedzinie. W Vogue’u mówi się o tym co ważne, ale i też o tym co trudne.

Jeśli tylko Vogue Polska będzie dalej trzymał ten poziom to my z pewnością będziemy go dalej czytać, a ja czytam go od deski do deski!

Na zakończenie warto wspomnieć o tym, że Vogue, co oczywiście zupełnie naturalne i zrozumiałe, zawczasu postanowił zadbać o swoje interesy i zabezpieczyć się poprzez zarejestrowanie znaku towarowego. Na terenie Polski został zarejestrowany słowny znak towarowy Vogue Polska, w klasach 9, 14, 16, 18, 25, 35, 38, 41 i 45 (dla ciekawskich numer prawa wyłącznego to 311135). Oznacza to, że wyłącznie Advance Magazine Publishers Inc, który to podmiot został wskazany jako zgłaszający przedmiotowy znak towarowy, może z niego korzystać. Tak, że jeśli chcielibyście założyć magazyn i nazwać go Vogue Polska to… spóźniliście się.

 

 


 

BONUS – nasz subiektywny wybór okładki roku 2018

 

 

 

 

Tak jak wspomniałam wcześniej, bonusowo zrobiłyśmy w Kancelarii ranking najładniejszej (naszym zdaniem oczywiście) okładki polskiego miesięcznika Vogue. U mnie na pierwszym miejscu uplasowała się okładka kwietniowego numeru Vogue’a z przepiękną czeską modelką Evą Herzigovą. Dlaczego? W końcu „Ewa była pierwsza”…

 

 

Najbardziej podoba mi się okładka numeru wakacyjnego lipiec – sierpień ze zdjęciem Kasi Smutniak. Klimat bardzo pasuje do lata, jest świeża, radosna i kojarzy mi się z letnim, spokojnym dniem. Podoba mi się, że jest tak subtelna, nie jest to typowe zdjęcie w magazynie z perfekcyjnie zrobionym makijażem i fryzurą tylko oddaje klimat wakacyjnej beztroski, z włosami rozwianymi wiatrem i szczerym uśmiechem.

 

 

Dla mnie złoty medal wśród dotychczasowych okładek polskiej edycji Vogue otrzymuje …. grudzień! Pierwsze miejsce wcale nie jest podyktowane wykorzystaniem złotego, czyli zwycięskiego koloru, ale ten element zdecydowanie ma na to wpływ.

Kiedy patrzę na grudniową okładkę, widzę harmonię połączoną z luksusem, przełamaną elementem  niewielkiego buntu. Co według mnie wpływa na odniesienie takich wrażeń? Kolory.

Przyjmuje się, że kolor złoty powinien kojarzyć się z bogactwem, stabilnością czy zwycięstwem. Czasem poszukujemy  „złotej rączki” , „złotego środka” albo „złotej rybki” . Złote są gwiazdy na niebie, może być złota jesień,  jak również święta Bożego Narodzenia kojarzą nam się ze złotym kolorem , np. poprzez ozdoby w kształcie wspominanych już gwiazdek. W końcu też czeka się na Pierwszą Gwiazdkę.

Kolor najważniejszego medalu skontrastowano z bielą – kolorem śniegu, kolorem uniwersalnym, kolorem lekkości i błogości. Na okładce nie jest zaprezentowana w całości czysta i nieskazitelna biel. Bohaterka okładki 28-letnia modelka Edie Campbell ma mocny czarny, dynamiczny makijaż  oczu, włosy ułożone w artystyczny nieład,  co doskonale kontrastuje z głównym kolorem okładki i skojarzeniami, jaki budzi.

Grudniowa okładka w pierwszym wrażeniu wydawała mi się spokojna i ustabilizowana, ale po przyjrzeniu dostrzegam już dynamiczność i temperament.

Sama jestem zdziwiona, że moim faworytem nie jest okładka z elementem w kolorze czerwonym, ale widocznie na nią przyjdzie jeszcze pora.

 

 

Moim zdecydowanym faworytem jest październikowa okładka, na której występuje modelka Monika „Jac” Jagaciak w towarzystwie zespołu ludowego Polonia. Okładka jest zrobiona w Chicago. Jest niezwykle kolorowa, energetyczna i pozytywna. Październikowa okładka była dla mnie zaskoczeniem. Zupełnie nie spodziewałam się, że akurat październikowy numer będzie miał tak energetyczną okładkę. W mojej ocenie ta okładka powinna zdobić wrześniowy numer polskiego Vogue. Za stylizacją odpowiedzialna jest niezwykła Karla Gruszecka, a autorką zdjęcia jest niewiarygodnie utalentowana Zuza Krajewska. Moim zdaniem jest to okładka roku 2018. Patrząc na tę okładkę, aż chce mi się tańczyć.



Bądź na bieżąco z zagadnieniami dotyczącymi prawa mody!
Zapisz się do newslettera już teraz!